Spotkanie Barcelony z Rubinem Kazań zakończyło się wynikiem 1-1 po bramkach Noboy i Villi. Mecz ten kompletnie zdominowała Blaugrana, o czym świadczy czas przy piłce. 75% na korzyść gości. Już w którymś meczu z kolei podopieczni Pepa Guardioli mają problem z wykończaniem 100% sytuacji.

Pierwszą sytuację na zdobycie bramki miał Pedro Rodriguez w 12. minucie spotkania, gdy otrzymał genialne podanie od Davida Villi. Pedrito przelobował bramkarza gospodarzy, ale futbolówka niefortunnie odbiła się od poprzeczki. Trzynaście minut później, szansę, aby wpisać się na listę strzelców znów miał Pedro, który otrzymał dobre dogranie, przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową, ale jego wolej minął minimalnie bramkę.

W 29. minucie meczu po raz pierwszy pod bramkę Katalończyków zapędzili się gracze z Kazania i przyniosło to dla nich efekt, bowiem jeden z graczy Rubinu został sfaulowany w polu karnym przez Daniego Alvesa i został podyktowany karny. Do piłki podszedł Noboa i silnym strzałem pokonał Valdesa, któremu w tej sytuacji zabrakło naprawdę niewiele. Dwie minuty przed zakończeniem pierwszej odsłony meczu znowu wymarzoną okazję na zdobycie bramki miał Pedro, który po ładnym podaniu głową od Villi, nie trafił z dziesiątego metra do bramki rywala. Dwie minuty po tej genialnej sytuacji gracze z Rosji mieli swoją sytuację. Tym razem szczęścia próbował zdobywca bramki - Noboa.

W 59. minucie meczu arbiter tego meczu po faulu na Inieście podyktował rzut karny. Do piłki podszedł David Villa, który strzałem po ziemi w róg bramki pokonał goalkeepera z Kazania. Piłka odbiła się od niego i zabrakło mu centymetrów, aby cieszyć się ze swojej parady. Po tym golu na boisku pokazał się reprezentant Argentyny - Leo Messi. Miał on swoją szansę w 71. minucie meczu, gdy znalazł się w akcji oko w oko z Ryzhikovem, ale to rosyjski bramkarz wyszedł z tej sytuacji ogromną ręką. Cztery minuty później znowu szczęścia próbował Argentyńczyk. Tym razem z rzutu wolnego z 17. metra piłka minęła poprzeczkę. Do 87. minuty żadna z drużyn poważnie nie zaatakowała. Rubin przeprowadził groźną kontrę i po strzale głową Obafemiego Martinsa piłka trafiła w słupek. W 93. minucie meczu Iniesta mógł zostać bohaterem meczu tak, jak w starciu z Chelsea. Hiszpan znalazł się w szesnastce gospodarzy i jego genialne uderzenie minęło poprzeczkę o milimetry.

Cieszy fakt, że Dumie Katalonii udało się wywieźć chociaż jeden cenny punkt z ciężkiego terenu. Martwić może jednak to, że podopieczni Pepa Guardioli, mimo wielu okazji, nie potrafili więcej razy pokonać Sergeia Ryzhikova.